niedziela, 20 listopada 2011

Świętość Kemala a problemy z rozliczeniem tureckiej przeszłości

Każdy kto interesuje się współczesną Turcją wie o tureckich problemach związanych z przeszłością i niemożnością rozliczenia krzywd wyrządzonych mniejszościom. Na pierwszy plan wysuwa się oczywiście Rzeź Ormian i uparte stanowisko Turcji, która nie ma zamiaru uznać go za akt ludobójstwa. Od czasu do czasu podnosi się tę kwestię w debacie publicznej, a co odważniejsi intelektualiści stawali z tego powodu przed sądem na mocy słynnego art. 301 tureckiej konstytucji. Sądzono min. Orhana Pamuka i Elif Şafak, która w jednej ze swoich książek umieściła bohatera nazywającego masakry z 1915 r. ludobójstwem (Tak! Beletrystka nie może umieścić takiej postaci w swojej powieści).

Sprawę Ormian jednak, odłóżymy na bok. Jak na razie nic nie wskazuje na to by cokolwiek miało zmienić się w tej kwestii w najbliższym czasie. Od czasu do czasu podejmuje się jednak pewne próby rozliczenia się z historią początkowego okresu Republiki. Tutaj jednak na przeszkodzie stoi prawo mówiące o obrazie Mustafy Kemala. Poniżej zamieszczam więc dwa artykuły, w których autorzy podnoszą kwestie autorytaryzmu i krzywd wyrządzonych tym, którzy nie zgadzali się ze zdaniem Wodza. Mustafa Akyol z gazety Hurriyet podejmuje temat Saida Nursi - kurdyjskiego filozofa i uczonego muzułmańskiego, na którego myśli bazuje Fethullah Gulen i jego organizacja religijna Nurcular. Nursi choć widział potrzebę międzyreligijnego dialogu, odnalezienia głębszego sensu w przesłaniu Koranu i dostosowania nakazów islamu do nowoczesności, sprzeciwiał się kemalistowskiej sekularyzacji. Za swoją działalność był prześladowany przez samego Kemala i jego następców, a po jego śmierci poparł rządy proislamskiej Partii Demokratycznej. Akyol pisze o Nursim przy okazji pojawienia się biograficznego filmu, który w patetyczny sposób przedstawia jego działalność i złożoność relacji z nowymi świeckimi władzami. Cały film można obejrzeć również w YouTube. Tutaj zaprezentuję sam artykuł Akyola, w którym autor podejmuje kolejny krok w kierunku rozliczenia z niełatwą przeszłością :

http://www.hurriyetdailynews.com/n.php?n=why-said-nursi-matters-2011-01-04

Drugi z tekstów dotyczy masakry w Dersim (obecnie Tunceli) z 1937 roku. Ta wschodnioanatolijska prowincja zamieszkała w większości przez alewickich Kurdów została brutalnie spacyfikowana przez armię, która użyła gazów bojowych, bombardowała miasta, paliła wioski i zmusiła do przesiedlenia mieszkańców. W momencie masakry Dersim liczyło ok. 65-70 tys. mieszkańców. Obecnie jest to 25-tysięczne miasteczko. W wyniku działań tureckiego wojska śmierć poniosło ok. 10-15 % mieszkańców prowincji a kilkadziesiąt tysięcy zostało przesiedlonych. Jak dotąd nic nie mówiło się o odpowiedzialności Kemala i działaczy Partii Republikańsko-Ludowej, a sami kurdyjscy alewici mitologizują postać Ataturka i twierdzą, że nie mógł wiedzieć o wypadkach w Dersim (szerzej na te temat pisała niemiecka antropolog Krisztina Kehl-Bodrogi).
Prezentowany poniżej tekst Ekrema Dumanli z dziennika Zaman jest próbą przedyskutowania kwestii drażliwej dla zwolenników Kemala, ale również i samego przewodniczącego Partii Republikańsko - Ludowej Kemala Kılıçdaroğlu, który sam pochodzi z Dersim i jest alewitą narodowości kurdyjskiej.

http://www.todayszaman.com/columnist-263419-codes-of-dersim.html

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz